piątek, 22 sierpnia, 2025

Recenzja: Mafia: The Old Country. Wracamy do pięknych czasów

Czyli powrót do lat, gdy strach pachniał cygarem

Share

Muszę przyznać, że dawno żadna gra nie wciągnęła mnie tak klimatem, jak Mafia: The Old Country. Już od pierwszych minut czuć tu ten duszny, ciężki klimat starego kontynentu lat 30., kiedy to gangsterskie porachunki załatwiało się z szacunkiem – ale jednak przy pomocy rewolweru.

Fabuła – klasyczna, ale działa jak złoto

Nie ma co ściemniać – to nie jest historia, która zaskoczy cię jakimś „mindfuckiem” w stylu sci-fi. To raczej film gangsterski w formie gry, z bohaterem, który powoli wspina się po szczeblach mafijnej drabinki, płacąc za to swoją cenę. Klasyczne motywy: lojalność, zdrada, zemsta. Ale jak to jest napisane! Dialogi brzmią naturalnie, postacie mają charakter, a cutscenki są tak dobrze wyreżyserowane, że czasem miałem wrażenie, jakbym odpalił dobre kino gangsterskie.

Gameplay – prosty, ale satysfakcjonujący

Rozgrywka to miks jazdy retro samochodami (które prowadzą się jak ciężkie lodówki, ale właśnie to daje frajdę!), strzelanin z osłonami, prostych misji skradankowych i typowych „zadań dla ludzi, którym niekoniecznie zależy na tym, czy jutro się obudzą”. Nie ma tu nic rewolucyjnego, ale jest to podane w spójnej, soczystej formie.

Najlepsze momenty to te, gdy gra zmusza cię do zwolnienia – jazda nocą przez stare, brukowane ulice, deszcz stukający o dach, muzyka z gramofonu w tle – serio, robi robotę.

Klimat i audio – 10/10

Tu twórcy odpalili jakiś tryb totalna imersja. Muzyka jazzowa, włoskie przyśpiewki przy stole, szelest banknotów, dialogi z ciężkim akcentem – wszystko brzmi jak trzeba. A do tego całość wizualnie wygląda jak obraz olejny – nie hiperrealizm, tylko takie lekko przydymione kolory, które kojarzą się z fotografiami z dawnej Europy.

Mafia: The Old Country. Screen: 2k.com

Co nie zagrało?

Jasne, nie jest idealnie. Sztuczna inteligencja czasem robi rzeczy w stylu: „o, strzelają do mnie, to się wychylę jeszcze raz”. Misje poboczne mogłyby być ciekawsze (czasem sprowadzają się do „jedź tu, zbij gościa, wróć”). Jeśli ktoś oczekuje pełnej swobody i miliona aktywności jak w GTA, to będzie rozczarowany – to bardziej liniowa, filmowa opowieść.

Podsumowanie – czy warto?

Jeśli kochasz gangsterski klimat lat 30., masz słabość do mrocznych historii o honorze i zdradzie, a dialogi w stylu: „Rodzina to rodzina, ale biznes to biznes” wywołują u ciebie uśmiech – bierz w ciemno. Mafia: The Old Country nie odkrywa koła na nowo, ale dostarcza solidnej, klimatycznej rozgrywki, której po zakończeniu jeszcze długo się nie zapomina. Taka gra, do której wraca się nie dla misji, ale dla atmosfery.

Czytaj więcej

Pozostałe wiadomości

Pirlond.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.